piątek, 17 października 2014

Ku przestrodze...



Każdy rolnik prowadzi specyficznego rodzaju przedsiębiorstwo, niezorganizowane grupowo i którego działalność wymaga znacznych nakładów w środki produkcji, pasze, nawozy mineralne, środki ochrony roślin, maszyny rolnicze i wiele innych, to wszystko doskonale wiemy! Przy wysokich cenach tych środków w porównaniu z wytworzonymi produktami które się sprzedaje w postaci np. żywca wieprzowego, mleka czy zboża konsumpcyjnego „sięgając do kieszeni” często rolnik sugeruje się atrakcyjnością ceny proponowanego produktu. Odwiedzają gospodarstwa przeróżni przedstawiciele firm, co naraża każdego rolnika oprócz intratnej oferty również na… oszustwo! Prawdopodobnie najprościej jest oszukiwać na nawozach wapniowych, przepakowane wapno poprodukcyjne, niekiedy zawierające nawet sód – truciznę dla większości roślin uprawnych. Produkt będący przedmiotem utylizacji lub warty niewiele groszy przepakowany w atrakcyjne worki o wysokiej zawartości nie tylko wapna ale już magnezu i mikroelementów sprzedawane mogą być już za kilka setek złotych . Środki ochrony roślin również mogą być podrabiane i albo pojeździmy sobie z opryskiwaczem po polu nie odnosząc żadnego zamierzonego skutku albo wręcz zniszczymy opryskiwaną plantację.  Na rynku jest bardzo wiele środków ochrony roślin i nie sposób znać je wszystkie.W ubiegłym roku głośno było o oszustwie polegającym na wysyłaniu do rolników pism, które łudząco podobne były do oficjalnych pism Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa które sugerowały rolnikowi aby otrzymać dopłaty bezpośrednie należy wpłacić określoną kwotę na wskazany w piśmie rachunek bankowy. ARiMR nigdy w życiu nie przysłałby takiego pisma bo jakie miałoby to podstawy prawne czy chociażby logiczne? Żadne.
„Modna” jest również działalność prywatnych firm oferujących uzyskanie odszkodowań za służebności, poniekąd uregulowane prawnie obowiązujące od 3.08.2008 roku (K.C. art.305 i następne). Firmy te za wcześniejszą wpłatę deklarują się w imieniu rolnika uzyskać odszkodowanie. No ja osobiście nie znam rolnika który chociażby złotówkę w ten sposób otrzymał, za to czekających i to niekiedy wiele lat znam, niektórzy nawet dopłacają jeszcze do tego procesu uzyskania należnej kwoty.
Czy można uchronić się przed nierzetelnie działającymi firmami czy wręcz oszustami? Ależ tak!
Najważniejszą sprawą jest kupowanie pasz, środków ochrony roślin, nawozów mineralnych itd. od znanych i sprawdzonych producentów, sprzedawców to podstawa. Jeżeli decydujemy się współpracować z firmą nam nieznaną warto byłoby sprawdzić czy taka firma w ogóle istnieje możemy to zrobić za pomocą internetu na stronie chociażby CEIDG (Centralna Ewidencja i Informacja o  Działalności Gospodarczej) sprawdzić uważnie opakowanie czy widnieje nazwa producenta, numer partii, data produkcji. Nie ufać pismom które sugerują nam wpłatę jakiś kwot pieniężnych, jak w opisanym przypadku pism podszywających się pod ARiMR, można zawsze złożyć wizytę w biurze powiatowym Agencji i poprosić o uwierzytelnienie pisma a w każdym razie nie wysyłać żadnych pieniędzy jak otrzymujemy takie zaskakujące pismo. Co do firm które w naszym imieniu będą wręcz walczyć o pieniądze dla nas, należy pamiętać o kilku podstawowych kwestiach: kwotę odszkodowania obliczyć powinien (a właściwie to może jedynie) rzeczoznawca majątkowy  w wyniku złożonego procesu wyceny, czyli w każdym razie nie można spojrzeć na słup i „krzyknąć” należną kwotę odszkodowania. A takich rozśmieszających mnie przykładów jest wiele.Odszkodowanie nie należy się w sytuacji zapisu o służebności w księdze wieczystej nieruchomości a sprawdzenie tego zapisu to podstawa jaką trzeba sprawdzić zanim ktokolwiek zdecyduje się  na kroki w celu uzyskania tego odszkodowania.
Zagrożeniem dla rolniczych zysków jest również kupowanie środków chemicznej ochrony roślin, poniekąd ze znanych nam źródeł ale… nie sprawdzamy etykiety! Sprzedawca świadomie czy nieświadomie sprzedaje nam środek chemiczny np. herbicyd, poniekąd nie ważne jest czy zadziała czy nie zadziała ale w etykiecie stosowania środka nie ma wyszczególnionej rośliny na którą dany środek zastosowaliśmy. Spełniając wymogi wzajemnej zgodności wpisujemy ten środek chemiczny do naszego notatnika zabiegów chemicznych. Spokojnie idziemy spać w pełnym poczuciu spełnionego obowiązku tego co UE do nas oczekiwała, ale za jakiś czas przyjeżdża do nas kontrola z PIORIN-u czy ARiMR-u i stwierdza nam zastosowanie środka niezgodnie z etykietą! Od sprzedawcy zakupiliśmy środek np. na jęczmień jary który fantastycznie zadziałał, ale kontrolerzy twierdzą że jest to środek do zastosowania w pszenicy jarej! Mamy problem bo kontrola zapewne zmniejszy nam procentowo nasze dopłaty bezpośrednie! Tak więc  dokładne czytamy etykiety produktu niezależnie czy wierzymy dostawcy czy nie to nie tylko prawo każdego rolnika ale wręcz obowiązek. Rozumiem nie znamy się na środkach ochrony roślin, nawozach mineralnych czy paszach. Otaczają nas różne instytucje które są w stanie nam pomóc. Nikt nie jest „alfą i omegą” na przykład w zakresie środków ochrony roślin – ale są Powiatowe Inspekcje Ochrony Roślin i Nasiennictwa u których niewątpliwie zasięgniemy cennych informacji o odpowiednim doborze środków na nasze uprawy. Zawsze jesteśmy i my doradcy rolniczy do których dostęp jest prosty i szybki dla każdego rolnika i żyjemy z pomocy