Każdy rolnik prowadzi specyficznego rodzaju
przedsiębiorstwo, niezorganizowane grupowo i którego działalność wymaga
znacznych nakładów w środki produkcji, pasze, nawozy mineralne, środki ochrony
roślin, maszyny rolnicze i wiele innych, to wszystko doskonale wiemy! Przy
wysokich cenach tych środków w porównaniu z wytworzonymi produktami które się
sprzedaje w postaci np. żywca wieprzowego, mleka czy zboża konsumpcyjnego
„sięgając do kieszeni” często rolnik sugeruje się atrakcyjnością ceny
proponowanego produktu. Odwiedzają gospodarstwa przeróżni przedstawiciele firm,
co naraża każdego rolnika oprócz intratnej oferty również na… oszustwo!
Prawdopodobnie najprościej jest oszukiwać na nawozach wapniowych, przepakowane
wapno poprodukcyjne, niekiedy zawierające nawet sód – truciznę dla większości roślin
uprawnych. Produkt będący przedmiotem utylizacji lub warty niewiele groszy
przepakowany w atrakcyjne worki o wysokiej zawartości nie tylko wapna ale już
magnezu i mikroelementów sprzedawane mogą być już za kilka setek złotych .
Środki ochrony roślin również mogą być podrabiane i albo pojeździmy sobie z
opryskiwaczem po polu nie odnosząc żadnego zamierzonego skutku albo wręcz
zniszczymy opryskiwaną plantację. Na
rynku jest bardzo wiele środków ochrony roślin i nie sposób znać je wszystkie.W
ubiegłym roku głośno było o oszustwie polegającym na wysyłaniu do rolników
pism, które łudząco podobne były do oficjalnych pism Agencji Restrukturyzacji i
Modernizacji Rolnictwa które sugerowały rolnikowi aby otrzymać dopłaty
bezpośrednie należy wpłacić określoną kwotę na wskazany w piśmie rachunek
bankowy. ARiMR nigdy w życiu nie przysłałby takiego pisma bo jakie miałoby to podstawy
prawne czy chociażby logiczne? Żadne.
„Modna” jest również działalność prywatnych firm oferujących
uzyskanie odszkodowań za służebności, poniekąd uregulowane prawnie obowiązujące
od 3.08.2008 roku (K.C. art.305 i następne). Firmy te za wcześniejszą wpłatę
deklarują się w imieniu rolnika uzyskać odszkodowanie. No ja osobiście nie znam
rolnika który chociażby złotówkę w ten sposób otrzymał, za to czekających i to
niekiedy wiele lat znam, niektórzy nawet dopłacają jeszcze do tego procesu
uzyskania należnej kwoty.
Czy można uchronić się przed nierzetelnie działającymi
firmami czy wręcz oszustami? Ależ tak!
Najważniejszą sprawą jest kupowanie pasz, środków ochrony
roślin, nawozów mineralnych itd. od znanych i sprawdzonych producentów,
sprzedawców to podstawa. Jeżeli decydujemy się współpracować z firmą nam
nieznaną warto byłoby sprawdzić czy taka firma w ogóle istnieje możemy to
zrobić za pomocą internetu na stronie chociażby CEIDG (Centralna Ewidencja i
Informacja o Działalności Gospodarczej)
sprawdzić uważnie opakowanie czy widnieje nazwa producenta, numer partii, data
produkcji. Nie ufać pismom które sugerują nam wpłatę jakiś kwot pieniężnych,
jak w opisanym przypadku pism podszywających się pod ARiMR, można zawsze złożyć
wizytę w biurze powiatowym Agencji i poprosić o uwierzytelnienie pisma a w
każdym razie nie wysyłać żadnych pieniędzy jak otrzymujemy takie zaskakujące
pismo. Co do firm które w naszym imieniu będą wręcz walczyć o pieniądze dla
nas, należy pamiętać o kilku podstawowych kwestiach: kwotę odszkodowania
obliczyć powinien (a właściwie to może jedynie) rzeczoznawca majątkowy w wyniku złożonego procesu wyceny, czyli w
każdym razie nie można spojrzeć na słup i „krzyknąć” należną kwotę
odszkodowania. A takich rozśmieszających mnie przykładów jest wiele.Odszkodowanie
nie należy się w sytuacji zapisu o służebności w księdze wieczystej
nieruchomości a sprawdzenie tego zapisu to podstawa jaką trzeba sprawdzić zanim
ktokolwiek zdecyduje się na kroki w celu
uzyskania tego odszkodowania.
Zagrożeniem dla rolniczych zysków jest również
kupowanie środków chemicznej ochrony roślin, poniekąd ze znanych nam źródeł
ale… nie sprawdzamy etykiety! Sprzedawca świadomie czy nieświadomie sprzedaje
nam środek chemiczny np. herbicyd, poniekąd nie ważne jest czy zadziała czy nie
zadziała ale w etykiecie stosowania środka nie ma wyszczególnionej rośliny na
którą dany środek zastosowaliśmy. Spełniając wymogi wzajemnej zgodności
wpisujemy ten środek chemiczny do naszego notatnika zabiegów chemicznych.
Spokojnie idziemy spać w pełnym poczuciu spełnionego obowiązku tego co UE do
nas oczekiwała, ale za jakiś czas przyjeżdża do nas kontrola z PIORIN-u czy
ARiMR-u i stwierdza nam zastosowanie środka niezgodnie z etykietą! Od
sprzedawcy zakupiliśmy środek np. na jęczmień jary który fantastycznie
zadziałał, ale kontrolerzy twierdzą że jest to środek do zastosowania w
pszenicy jarej! Mamy problem bo kontrola zapewne zmniejszy nam procentowo nasze
dopłaty bezpośrednie! Tak więc dokładne
czytamy etykiety produktu niezależnie czy wierzymy dostawcy czy nie to nie
tylko prawo każdego rolnika ale wręcz obowiązek. Rozumiem nie znamy się na
środkach ochrony roślin, nawozach mineralnych czy paszach. Otaczają nas różne
instytucje które są w stanie nam pomóc. Nikt nie jest „alfą i omegą” na
przykład w zakresie środków ochrony roślin – ale są Powiatowe Inspekcje Ochrony
Roślin i Nasiennictwa u których niewątpliwie zasięgniemy cennych informacji o
odpowiednim doborze środków na nasze uprawy. Zawsze jesteśmy i my doradcy
rolniczy do których dostęp jest prosty i szybki dla każdego rolnika i żyjemy z
pomocy